Nyx Wenn Du die Tür hinter Dir zufallen lässt, weil Dich Strohpuppengeschichten endlich langweilen und das Licht nicht den kleinsten Gedanken erhellt., wenn Du genug hast von betäubender Falschheit und freudlosem Lächeln wenn Du die Leere erblickst Deiner eigenen Worte und verstehst, dass sie tot waren vor ihrer Geburt, wenn niemand wartet in dieser Stadt, auf Deine Liebe, auf Deine Verse wirst Du Dich der Nacht erinnern. Der Tag schlägt Dich mit aller Kraft auf den Rücken, die Hände, ins Gesicht, lässt Dich bluten, schlägt Dich blau, schmeißt Dich auf die Straße. Das Licht schädigt Dich, der Glanz erniedrigt. Du hast nichts mehr zu erkennen, Du hasst nichst mehr zu verlieren, Du hast nichts wohhin zu gehen und wofür. wirst Du Dich der Nacht erinnern, diese unsterbliche Frau, die immer wartet, auf solche wie Du. Der Nacht wirst Du die ganze Wahrheit über Dich erzählen, ohne Lügen, ohne etwas zu verschweigen. Zum ersten Mal im Leben nichts verbergen. Die Nacht versteht Dich. Nacht wird Dir Hoffnung sein. Sie wird Dich verteidigen vor dem scharfen Licht des Tages, den weißen Fingern des Scheinwerfers, wird Dir helfen, durch Flammen zu gehen. Nacht liebt Dich, wie Frau, wie Mutter, liebt Dich für den Schmerz, die Bitterkeit, das Schweigen. Nacht verlangt nicht Fröhlichkeit, nicht Kraft, nicht Versprechungen. Sie will keine Geschenke, kein Geld, keine Gebete. Nacht liebt Dich – wie Du bist, mehr Feigling denn Held. Nacht, diese ewige Frau, schon pocht sie an Dein Fenster. Vertraue ihr, schlafe ein in ihrer Pupille, zwischen Sternen, die nicht verletzen. |
Nyks Kiedy zostatawisz za sobą zatrzaśnięte drzwi, bo znudzą cię w końcu rozmowy chochołów i światła nie rozjaśniające najmniejszej myśli, kiedy będziesz miał dosyć ogłuszającego fałszu i uśmiechów pozbawionych radości, kiedy zobaczysz pustkę własnych słów i zrozumiesz, że były martwe już przed narodzeniem, kiedy nikt nie będzie już czekał w tym mieście na ciebie, twoją miłość i wiersze przypomnisz sobie o Nocy Dzień bił cię ze wszystkich sił po plecach, po rękach, po twarzy, pokrwawił cię, posiniaczył, cisnął na ulicę. Światło cię skrzywdziło, blask poniżył. Nie masz już nic do poznania, nie masz już nic do stracenia, nie masz dokąd i po co iść. przypomnisz sobie o Nocy, o nieśmertelnej kobiecie, zawsze oczekującej takich jak ty... Opowiesz Nocy o sobie całą prawdę, bez kłamstw, bez przemilczeń. Po raz pierwszy w życiu, nie ukrywając niczego. Noc cię zrozumie. Noc stanie się twoją nadzieją. Obroni cię przed ostrym światłem dnia, ukryje przed białymi rękami reflektorów, pomoże przejść wśród płomieni. Noc kocha cię jak żona, jak matka, kocha za ból, gorycz, milczenie. Noc nie wymaga od ciebie radości, siły, obietnic. Nie chce prezentów, pieniędzy, modlitw. Noc kocha cię – jakim jesteś, częściej tchórzem niż bohaterem. Noc, wieczna kobieta, puka już w twoje okna. Zaufaj, zaśnij w jej źrenicy, wśród gwiazd, które nie ranią. |